Vision Design
Vision Design

5 zasad efektywnego home office

Koronawirus pozamykał szklane biurowce i wielu z nas oddelegował do przymusowej pracy w domu. Na pewno znajdą się osoby, którym taki stan rzeczy odpowiada – można dłużej pospać i nie tracić czasu na stanie w korkach połączonych z wdychaniem ołowianej chmury porannego powietrza. Będą jednak tacy, dla których odnalezienie się w nowej rzeczywistości i wskoczenie na tory efektywnej pracy przyjdzie z trudem. Jak można temu zaradzić?

Konsekwencja w działaniu

Kluczowe będzie nasze podejście. Jeśli wyjdziemy z założenia, że home office to świetna okazja, aby spędzać długie wieczory z procentami lub serialem, bo nikt co do minuty nie sprawdzi dokładnej godziny rozpoczęcia pracy, wykonamy pierwszy krok w kierunku ukręcenia sobie pętli na szyi. Nieregularne godziny snu mogą w krótkim czasie doprowadzić do spadku energii, demotywacji, a w skrajnych wypadkach nawet do kłopotów z zasypianiem. Fakt, że stanowisko pracy znajduje się najczęściej w pokoju obok nie powinien definiować złych nawyków. Jeśli pracując w biurze zasypialiśmy o określonej porze, trzymajmy się tego, ciało i umysł na pewno to docenią.

Drobne zmiany w otoczeniu

Zastrzyku energii do działania może nam dostarczyć również tak prozaiczna rzecz jak odsłonięcie zasłon chwilę po przebudzeniu. Podświadomie wchodzimy tą czynnością do kolejnego etapu dnia, a dodatkowo mózg zostaje pobudzony poprzez więcej światła sączącego się z okien, nawet w szaro-bury, obłędnie norweski dzień.

Ubiór

Ciekawym aspektem pracy w domu jest również ubiór. Jeśli zdecydujemy się siedzieć nad prezentacją w szlafroku, z kubkiem kawy w ręce, istnieje ryzyko, że nie będziemy zbyt efektywni, ponieważ nasze ciało kojarzy taki strój z chwilą relaksu, przez co sami zmniejszmy sobie poziom wydzielania kortyzolu, który odpowiada m.in. za poziom energii z samego rana. 

Kawa

Badania pokazały, że na poziom hormonów uwalniających moc wpływa również picie kawy zaraz po przebudzeniu. Tłumi ona działanie kortyzolu, przez co po chwilowym zastrzyku energii następuje spadek sił, a my biegniemy do ekspresu, by poratować się kolejną dawką kofeiny. Badacze stwierdzili, że jeśli już musimy pić czarny trunek, najlepiej robić to po 9:30. Organizm zdąży się wtedy przebudzić sam, a kawa będzie tylko dodatkowym „dopalaczem”, a nie głównym katalizatorem motywacji i chęci do pracy. 

Dystraktory

Przeszkodą podczas home office mogą również być dystraktory w postaci YouTube’a, Facebooka lub innych mediów społecznościowych. Mieliśmy przygotować zarys projektu, a tu nagle łąpiemy się na oglądaniu od godziny śmiesznych kotków w internecie. Możemy próbować całkowicie odstawić telefon lub nie otwierać kolejnych zakładek na komputerze, ale jeśli istnieje cień szansy, że tak ambitny plan raczej się nie powiedzie – obejdźmy to i poszukajmy złotego środka. 

Podzielmy pracę na etapy, a małą nagrodą niech będzie papieros lub przeglądanie memów o Sasinie. Ważne tylko, aby następowały po wykonaniu kawałka zadania, a nie przed.

Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas jest inny, a co się z tym wiąże – posiadamy różne wewnęrznie zaszyte motory napędowe. Jedne zadziałają same z siebie, inne trzeba będzie wprawić w ruch. Nie zrobimy tego bez świadomej analizy swoich zachowań, uważności na dystraktory i konsekwentnej pracy nad sobą w drodze do stworzenia takiego modelu działania, który będzie dla nas przyjemny, a dla firmy efektywny.

Autor: Elżbieta Malik